Dla Adama.
Por też Świnia Wiedzy.
archiwum
07.2015
Raz na parę miesięcy odczuwam przymus pozbywania się. Sprzedaję wtedy książki na Allegro albo odkładam do oddania, wynoszę ubrania do kontenerów, wyrzucam niepotrzebne papiery i tak dalej. Teraz zabrałam się za swoje pamiętniki. To jest coś potwornego. Czterdzieści zeszytów pełnych zła. To, co się może przydać, skanuję, starając się nie czytać, i pakuję do folderów zabezpieczonych hasłem, które może kiedyś zapomnę, a oryginały tnę w paseczki i wyrzucam. Ale zdarzają się też skarby. Na przykład taki, z zeszytu numer 29 (1999).
Po prawej stronie monitora, na takiej cyfrowej żółtej karteczce, mam listę rzeczy do zrobienia. Przyzwyczaiłam się do niej i zwykle nie zwracam na nią uwagi (odczuwam tylko czasem nieokreślony niepokój), ale dziś zauważyłam, że niektóre punkty brzmią bardzo dziwnie.
Posiać baobab.
Kupić nowe oczy.