Ostatnio czas upływa mi na wymyślaniu prezentów (na świętach u babci Ka ma być 18 osób). Poniżej prezent dla dwuletniego siostrzeńca, który po rodzicach odziedziczył zainteresowania motoryzacyjne. Osoba kierowcy miała być subtelnym nawiązaniem do wypchanej kury, która towarzyszyła państwu To w wycieczce żukiem po Estonii. Mademoiselle Blanche zauważyła jednak: „Kura wygląda jak strapiony orzeł w koronie. To w ogóle nosi znamię narodowego uniesienia, taki orzeł/kura w polskim 126p”.
03.12.2012 | 10:45
To chyba raczej kogut i ojczyźnianie mi się nie kojarzy, natomiast maluch jak najbardziej!
06.12.2012 | 2:06
Byłam wczoraj na wystawie „Warszawa w budowie” w dawnym domu meblowym „Emilia” poświęconej warszawskiej reklamie i konsumcji. Najbardziej podobały mi się na poły amatorskie zdjęcia „Malucha”, „Borewicza” i „Poloneza” prezentowanych wraz z ludzkimi modelami. Z tła samochody wydobywał snop intensywnego światła podkreślający ich kształt i kolor (po których można było je rozpoznać). Pytałam, czy mają reprodukcje do sprzedania – chciałam dla Panny To kupić fotę z „Maluchem” – ale niestety ni mieli. Szkoda!