Znalazłam kartkę, na której w 2001 roku zanotowałam rozmowę ze swoim trzynastoletnim bratem. Wtedy miał pięć lat.
– Wiesz, śniły mi się kiedyś dwa księżyce… – powiedział.
– Na niebie? – zapytałam.
– Tak, obok siebie. Ale jeden był nieprawdziwy.
– Dlaczego?
– Bo był odbity w wodzie.
– Ale był na niebie, nie w wodzie?
– Na niebie.
– Fajny sen.
– Śnił ci się kiedyś?
– Nie.
– To ci się przyśni.
Następnego dnia mój brat zapytał:
– Co ci się śniło?
– Nie pamiętam – odpowiedziałam.
– Ale ja pamiętam.
– Co mi się śniło?
– Śniły ci się dwa księżyce na niebie. Jeden z nich był odbity w wodzie.
18.05.2010 | 10:14
Nie pamietam tego. Ale bardzo to ładne – dzieci mają niesamowitą wyobraźnię!!!
13.08.2010 | 3:30
Staś ostatnio rozmawiając ze mną żalił się na to, że nie pamięta swoich snów. Miał na myśli te sny, co śnią się codziennie, ale nie zawsze je pamiętamy. Bo to jest w sumie tak, jak robienie coś po pijanemu, tak się śni bezwiednie, tak, że się nawet nie pamięta, rzeczywiście deprymujące.
14.08.2010 | 9:54
Rzeczywiście deprymujące. Zwłaszcza że przecież to mogły być jakieś głupie rzeczy. Pomyśl – budzisz się któregoś razu i jakoś tak się nieswojo czujesz; po trzech miesiącach śni ci się (to już pamiętasz) wizyta u ginekologa, który oznajmia ci, że jesteś w ciąży; potem masz normalne sny, takie, których nie pamiętasz, ale sześć miesięcy później śni ci się, że rodzisz – i budzisz się przerażona dokładnie w tym momencie, kiedy położna pokazuje ci dziecko…
29.05.2012 | 4:03
Albo to uczucie po przebudzeniu, gdy nie wiesz, czy to, co ci się śniło, śniło ci się po raz drugi, czy sen był o tym, że śniło się coś po raz pierwszy.
Albo ta niepewność, gdy nie wiesz, czy to, co pamiętasz, to dawny sen, czy tak było naprawdę.
30.05.2012 | 10:00
Dzisiaj w pociągu Kolei Mazowieckich, jak zwykle zasnęłam i śniłomi się, że jadę tymże pociągiem z zamkniętymi oczyma i nie mogę zasnąć. Kiedy zaś obudziłam sie na dworcu W-wa Śródmieście, uświadomiłam sobie, że jednak spałam i śniłam, że nie śpię.
30.05.2012 | 11:22
No i ten wredny sen, kiedy śni się, że się wstało, umyło, ubrało i że już się otwiera drzwi, wychodzi. Po przebudzeniu jest się kolosalnie spóźnionym.