Już idziesz? Dopiero trzy po drugiej…
Najdroższa, spójrz na mój zegarek.
To ledwie jest początek
wiosennej nocy długiej.
Nie wierzysz? Patrz – jest trzy po drugiej.

Jest trzecia, mój kochany.
Zobacz, okrutna świtu smuga
jak wąż się wije nad dachami.
Migocze rzeka w biegu,
w powietrzu czuć już chłód poranka
i wstają mgły na prawym brzegu.