Pytania i zdania

komentarze

A   B   C   D   G   I   J   K   L   M   N   O   P   R   S   Ś   T   U   W   Z

A

A jest jeszcze całe jelito cienkie do zbadania…
[Adam, w podszytej tęsknotą zadumie, podczas rozważań o ograniczeniach kolonoskopii]

Ale już niedługo będzie obrzydliwość na nim.
[Adam, usłyszawszy o kolejnych nieetycznych poczynaniach pewnego dziennikarza]

Ale niech ona się nie drze tak. Powiedz jej, że zaraz dojdę, zaraz dosłownie. Do ojca zadzwonię. Niech ona nie drze tej gęby. Halo! Halo? Halo…
[dziewczyna w tramwaju do telefonu]

Ale są te preparaty, takie dobre na pamięć, yyy… jak to się nazywało…
[starsza pani w tramwaju]

Ameryka też jest na wyspie, a przesyłki dochodzą.
[Darek]

A nie uważacie, że strzelanie z balonów jest zabawne?
[Iwasz, z kamienną twarzą]

A otóż ci powiem, że moja cierpliwość jest na wykończeniu.
[dziewczyna w tramwaju] 

A te nasze Maryje Boskie ze wstążeczkami – one grają, jak wiatr śpiewa.
[Zoś]

A w lesie jest teraz cudownie i pachnie trupem.
[nocny esemes od Agi wracającej do domu na rowerze] 

B

Biały kotek zgubił się. Prosimy o pomoc w odnalezieniu kotka.
[ogłoszenie na latarni w parku Morskie Oko] 

Biskup ma biszkopty.

Bo człowiek tak ma, że krwawi, jak się przedziurawi.
[Marcin i jf, obserwując golącego sobie głowę Przemka]

Bo ludzkie życie to mgnienie oka w kosmosie.
[jakaś pani w autobusie 116]

Bo trudno zobaczyć brak.
[S, kiedy skarżyłam się, że jak zamieniłam okulary na soczewki, to prawie nikt nie zauważył]

Braci się nie traci.
[hasło na murze]

Brud i bakterie zginą bez trudu.
[hasło z reklamy Domestosu]

Budzisz się w momencie, kiedy nie powinieneś zasypiać.
[Adam (?), kontekst zapomniany] 

Był czas na czułości. Jest już po dziesiątej.
[Adam?]

Był rozbawiony i wstrząśnięty zarazem, to jest: uszczęśliwiony.
[T. Mann, Śmierć w Wenecji, przeł. L Staff]

C

Caryce są puszczalskie.

Chciałbym móc sobie wyobrazić taki wiersz, jakiego ja nie mógłbym napisać, i jest mi bardzo trudno, bo nie mogę sobie wyobrazić, czego nie jestem w stanie sobie wyobrazić.
[S] 

Chwile krótko trwają.
[Vrubelek] 

Cierpienie po planowej operacji to dobry trening przed śmiercią albo ciężką chorobą.
[Marcin, przy okazji rozważań o fenomenologii bólu]

Ciesz się każdym dniem, jaki jest dzisiaj.
[pani w kolejce na poczcie, przysłane przez Grzegorza Ósmego]

Co ty wiesz o Kirgizji?
[ojciec do młodszej z moich młodszych sióstr, powątpiewająco]

Czego nie rozumiesz w słowie „nie”?
[Basia]

Czekanie na pociąg jest głupie.
[Mamrot]

Człowiek jest tylko człowiekiem. Po to Bóg stał się człowiekiem, żeby być trochę człowiekiem.
[Radeczek] 

Człowiek potrzebuje zachęty do istnienia. Dlatego trzeba go dużo chwalić, kiedy jest jeszcze malutki.

Czołgaj się nadal po własnych śladach.
[instrukcja postępowania po wpadnięciu pod lód, autentyczna]

Czy da się wycenić minione zdarzenie?

Czy mam degustację na twarzy?
[Herr Krullick]

Czy możesz powtórzyć? Bo byłem tak zachwycony sobą, że się zredagowałem, zanim popełniłem błąd.
[S do Marcina] 

Czy można sobie wmówić zawroty głowy?

Czym się różni hipster? Ma ray-bany bardziej.

Czy nieskończoność jest zwinięta normalnie, czy jak wstęga Moebiusa?

Czy pigułkami antykoncepcyjnymi można popełnić samobójstwo?
[Staś]

Czy rybiki dlatego są światłoczułe, że jedzą papier fotograficzny?
[por. hasło rybik cukrowy w wikipedii]

Czy ten esemes o krwi był wcześniej i zawiesił w czasie?
[wiadomość od lekarza, w odpowiedzi na moją o pobieraniu krwi]

Czy ty, jako poeta, cieszysz się z tego Nobla?
[Szymon W. do Adama, po Noblu 2011] 

Czy wierzysz w życie po pracy?

Czy wszyscy mają pary?! Pytam, czy wszyscy mają pary?!
[nauczycielka do grupy małych dzieci na przystanku, histerycznie]

Czy zamknięte pistacje są lepsze niż puste?

Czy zimą drzewa mają sny? I czy śnią razem, czy każde ma inny?

Czy żmija może mieć wściekliznę?

D

Dać palec, to weźmie resztę.
[Michał]

Daniel rucha kozy {numer telefonu}
[napis markerem w tramwaju]

Danusia donosi.
[a może już nie, bo ją zwolnili]

David miał taki okres, że krytykował wszystko, co robiłam, i jak na przykład upiekłam ciasteczka, to powiedział, że są za płaskie.
[Momo]

Demokracja jest okrągła jak pomarańcza.
[Radeczek i jf]

Długo cię znajdę?!
[groźba osiedlowa]

Dobra, to czekam, czekam jak najszybciej.
[usłyszane w komunikacji miejskiej]

Dobrze, że jesteś, bo ja zmieniłam telefon i mi wszyscy z książki poginęli.
[kobieta do telefonu, podsłuchane w pociągu]

Dokąd mam się udać? …Jak dotrę pod palmę, dam znać.
[chłopak w tramwaju do telefonu] 

Do not approach or pet these dogs.
[usłyszane przez Julię w pociągu za granicą, o psach policyjnych]

DREWNIAK – ŚMIESZNY SUM. Nadaje się do akwarium towarzyskiego, warto zadbać, by miał możliwość ukrycia się w ciągu dnia w piasku, poprawia to jego ogólne samopoczucie.
[z opisu aukcji na allegro]

Drzwi zamykają się automatycznie. Nie dopychać.
[kartka na drzwiach w biurze]

Dwunasty raz patrząc na to, dopiero dostrzegłem.
[S]

Dziękuję pani szczęśliwie.
[jedna pani w tramwaju do drugiej, ze względu na jakąś drobną przysługę]

Dzisiejszy dzień śnił mi się w nocy.
[kolega z pracy po dniu, o którym wiadomo było, że będzie bardzo ciężki]

Dziś jestem na to za stary.
[Marcin]

G

Gdybym był katolikiem, tobym się za ciebie modlił.
[Darek]

Gdybyś się zastanawiała, czy w którymś punkcie nie masz racji, to nie – masz we wszystkich.
[urażony krytyką znajomy do mojej koleżanki z pracy]

Gdzie filozof nie może, tam Boga pośle.

Glosolalia to mówienie językami, na ogół niezrozumiałymi.
[z wikipedii]

Głodnemu uderz w stół.
[przysłowie] 

I

I brakuje tam jednego numeru, nie powiem ci którego, i nie dlatego, że wiem którego, ale dlatego, że nie wiem którego.
[Adam]

Idzie pająk, niedopająk…
[Adam]

Idzie żmija niedożmija. Jak ugryźnie, będzie wyjazd.

Ile to ma obejrzeń?
[Staś o filmiku na jutubie] 

I spadło osiemnaście płatków śniegu.
[Adam rano przez telefon]

I ten pies na Paluchu tak się bał, tak się bał, był zupełnie jak człowiek, jak zaszczute zwierzę.
[pani w tramwaju, zanotowane przez Adama]

J

Jak było, tak nie ma.
[przejęzyczenie szefowej] 

Jakbym była mądrzejsza, to wymyśliłabym ciętą ripostę.
[panna To w odpowiedzi na jakąś złośliwość Frunca]

Jak ci w tym nabiale?
[przegięty kasjer Piotruś do koleżanki, spożywczy na rogu]

Jak człowiek leży z wrzątkiem, to się nie rzucam całym cielskiem, nie? Wiadome!
[podsłuchane w tramwaju]

Jak człowiek osteoporozę ma, to powinien być trochę grubszy. A mój mąż też ma, i cukier, ale jeszcze chodzi, jeszcze głowa jako tako pracuje, to najważniejsze. Ja to i oporozę, i cheloster mam, i cukier. A moja córka to z nerwów cukier dostała.
[dwie starsze panie w tramwaju]

Jaki gwar, jaka młodość; krążę, ukrywam się, czekam.
[esemes spod pawilonów]

Jak już kogoś dręczyć, to tak, żeby mieć z tego przyjemność.
[Marcin]

Jak ktoś widzi ptaka, to go widzi. Czy można zobaczyć zmarłego? Nie.
[bohaterka jednego z programów w telewizji TLC]

Jak się puka w szybkę akwarium odpowiednio wolno, to rybom się dostosowuje puls i zdychają.
[Herr Krullick]

Ja myślałam, że jak coś jest ładne, to się wszystkim podoba.
[babcia Agi] 

Ja proponuję stronić od sarkazmu.
[Radeczek]

Ja snuję historię, która może nie mieć żadnego sensu, ale z drugiej strony – może mieć.
[Radeczek]

Ja tutaj bardzo polubiłam bawoły. Są piękne, zamyślone, brodzą po polach różowych i mają wielkie rogi.
[Aerte z podróży]

Jestem najedzona, mam ochotę na romans.
[podsłuchane przez Radeczka w Przekąskach Zakąskach] 

Jestem strasznie pijany, pomyliłem Migotkę z Włóczykijem.
[Marcin]

Jestem tępym narzędziem w rękach kata.
[pani w tramwaju]

Jesteś mym światłem, pysiaku.
[napis flamastrem na płycie chodnikowej przy parku S.]

Jeśli nie wiesz, kim jesteś, to pewnie jesteś agnostykiem.

Jezu, ja jestem tak leniwy, że nawet mi się nie chce myśleć.
[Staś]

Jeżozwierz jest gryzoniem? A nie kujonem?
[Iza] 

K

Karmnik deratyzacyjny nr 1. Nie ruszać!

Karo nie lubi lubić, Karo lubi nie lubić.
[Marta] 

Każda foka ma swój cel.
[pani z fokarium]

Każdy z was pewnie kiedyś słyszał przejmujący jęk lokomotyw.

Kiedy byłeś złym człowiekiem, byłeś gorszy niż ja.
[do Adama]

Kiedy kazali mi usiąść i poczekać, już wiedziałem, że coś jest nie tak.
[Marcin o lekarzach i pielęgniarkach]

Kiedyś ugryzła mnie żabka, złapała mnie żabka za palec.

Kiedyś wszystkie morza będą martwe.
[Adam?]

Kochałem kiedyś Magdę Grochowską z Ciechanowa.
[fraza po której ktoś trafił na jesień fetyszysty] 

Komuś będziesz musiał powiedzieć, jak nie pani w sklepie, to matce.
[w rozmowie o pierwszej miesiączce]

Kontynuuj resuscytację w stosunku (30:2), aż do: przyjazdu ZRM, powrotu oddechu, opadnięcia z sił.
[fragment instrukcji udzielania pierwszej pomocy z ulotki dołączonej do pakietu startowego Biegu Konstytucji 3 Maja; od Adama]

Kości zawsze bolą.
[starsza pani w autobusie]

Księżyc to placebo.
[Marcin]

Kto ma pszczoły, ten ma miód, kto jest w ciąży, ten ma płód.

Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.
[art. 140. Kodeksu wykroczeń]

Kurier nie dojechał.
[sekretarka]

L

Lato 2010 już w sprzedaży.
[hasło w witrynie biura podróży, Kraków]

Lepszy październik niż w dupie wziernik.
[prawdopodobnie przy okazji rozmowy o kolonoskopii, patrz pierwsze hasło na stronie]

Lepsze ścierwo pod prześcieradłem niż ojciec na dachu.
[Radeczek] 

Lubiałem pracować w Coca-Coli, ale odeszłem, bo lubię zmiany.
[nowy dyretor handlowy w pewnym wydawnictwie]

Ludzie mali lubią pluć.

M

Makaron w trakcie gotowania podstępnie zwiększa swoją obojętność.
[przejęzyczenie do Radeczka]

Mam dwie wiadomości, dobrą i złą, i nie wiem, która jest która.

Miałem kolegę, który wciągał aspirynę nosem… Szczerze mówiąc, nigdy go nie lubiłem.
[Staś]

Mi to tu pasuje.
[z mejla współpracownika] 

Mocze prosimy stawiać za parawanem.
[kartka na ścianie w szpitalu u T] 

Mogę zachwycić się kimś, kto jest uczciwy w tym, że oszukuje.
[Adam]

Możesz mi przynieść ten mały szoroburek do dziwnych przestrzeni?
[Adam, z kuchni]

Muszę sprawdzić, czy mój telefon mruczał.
[Staś o swojej komórce, ustawionej na wibracje]

N

Nabrać powietrza. Wypuścić. Nie oddychać. Nabrać powietrza. Wypuścić. Nie oddychać.
[technik w pracowni rezonansu magnetycznego do pacjentki, słyszane przez drzwi] 

Na cmentarzu zabronione są głośne ze śmiechem rozmowy.
[autentyczny napis na tablicy przy cmentarnej bramie]

Nadam anagram telegramem.
[Marcin, wybierając się w środku nocy na pocztę główną]

Najadłam się po kokardę.
[Natalia po kolacji]

Najszybszy but teraz ma własny mózg.
[Hasło na bilbordzie z piłkarzem o głupim wyrazie twarzy] 

Nie chcę, żebyśmy tracili czasu, boję się, że zasypiemy gruszki w popiele.
[mężczyzna w tramwaju] 

Nie-chłopak pali lub nie pali.
[Marcin i jf; nie-chłopak – chłopak, z którym się jest, kiedy jest się samemu]

Niech mi złamał pan serce odezwie.
[gdzieś (prze)przeczytane albo (prze)usłyszane]

Niedźwiedź i nie chcę wiedzieć.
[Adam (?)]

Nie jedz zimnego sera, bo dostaniesz obstrukcji.
[dziadek (?) Marcina] 

Nie ma czasu na myślenie.
[Ola, w odpowiedzi na moje „pomyślę nad tym”]

Nie martw się, jeszcze pojedziemy razem do Jerozolimy.
[Adam W.]

Nie mogę przytyć, bo mam za drogie ubrania.

Nie mogę znaleźć słowa i dlatego mógłbym mówić przez najbliższe pół godziny.
[Olo]

Nie mów do mnie „nie krzycz na mnie”!
[kolega z pracy, krzycząc]

Nie pamiętam, co mi się śniło, ale niesmak pozostał.

Nie ruchałeś przez cztery miesiące?! Ja ci dam! Ja ci dam, ty kurwo ruchanico jebana!
[pani na rowerze do telefonu, bardzo głośno]

Niesiemy ten ogarek oświaty gdzie się da.
[barista edukator w Meloradiu, przysłane przez daisy]

Nieskończoność jest męcząca i nudna, zwłaszcza w drugiej połowie.
[Marcin i jf za Allenem]

Nie tak szybko, żeby pan zająca nie złapał.
[Instytut, rehabilitantka do ledwo idącego pacjenta]

Nie wiedział, w którym kościele komu bije dzwon.
[Olo]

Nie wiesz gdzie iść? Pójdziesz do piekła!
[por. Albowiem tym samym jest błądzić i grzeszyć (Paramnides); prawda wiary]

Niewykluczone, że znowu będzie zima. I będziemy musieli to wszystko – roztopy, gówna psie, niepokoje – przeżyć jeszcze raz.
[wiosną]

Nigdy z nią o tym nie rozumiałem.
[literówka w powieści kolegi o tym, jak mu matka umarła]

Nikogo jak ciebie nie kochałem nigdy.
[podsłuchane w tramwaju]

No bierz no kurwa kurę.
[z nagrania o forfitterze; zob. także piosenkę MerCa 'N CeZika]

No ought from it is as it is.

No to sobie pogadali. Jak dupa ze słońcem.
[Blanka]

O

Obszedłem cały park; wziąłem garść orzechów i nie ma komu dać.
[starszy pan, który wołał wiewiórkę] 

Obrócić uchwyt w prawo. Wypchnąć płaty drzwiowe na zewnątrz tramwaju.
[autentyk, umieszczona na drzwiach tramwaju instrukcja postępowania w razie niebezpieczeństwa]

Odchodzę w ciemność niemej kołdry.
[Olo]

Oddam ci jutro i nie chcę już o tym rozmawiać.
[Darek pożyczywszy ode mnie pieniądze, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć]

Odegnę kapturek futerkiem do dołu, bo mnie mizia.
[jedna pani do drugiej w zatłoczonym pociągu; przysłane przez mamrot]

Odwołuję wszystko, co powiedziałem do tej pory.
[Olo]

Okienko dziękczynne, przepraszamy.
[kartka w okienku na poczcie, przeprzeczytanie]

Ona chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko, i jeśli da się z ciastkiem zrobić jeszcze coś trzeciego, to to też.

Orient chłopaki, pały idą.
[młodzi dresiarze na ulicy]

Owdowiałe skarpetki szybko umierają.

P

Pana to poznaję po flądrze.
[kelnerka do S]

Pan będzie uprzejmy mnie skasować.
[kobieta w tramwaju, podając mężczyźnie bilet]

Panie motorniczy, pański pojazd szynowy krzyczy.
[Adam w tramwaju, w którym nagranie z nazwami przystanków puszczono wyjątkowo głośno]

Pan se wybuduje stopień, jak pan lubi, i pan sobie postoi na stopniu, jak ma pan taką manię.
[pani w tramwaju do pana w tramwaju] 

§ 13: There is no § 13 in this agreement.

Pieniądze i wartości są zabezpieczone zamkiem zegarowym.
[napis na drzwiach banku]

Pies w wykładzinie dziurę wygryzł, a on zamiast kupić klej, ćwiartkę kupił. No ręce opadają, na wszystkie strony ręce opadają.
[kobieta w parku do telefonu]

Pies ze złamaną się nie zająknął.
[Filip o niedostatecznej promocji] 

Pieśni liturgiczne z towarzystwem orkiestry.
[z plakatu w tramwaju]

Piję za twoje zdrowie, Misia, bo mlekiem się nie upijesz, tylko się żaby zalęgną. Ja się opiłem mleka z Biedronki i rekonstrukcji dostałem.
[mężczyzna z puszką piwa do motorniczej w tramwaju]

Pomyliłem się w diagnozie, ale nie wiem, czy to dobrze, czy źle.
[mój przyjaciel psychiatra] 

Poproszę kawę latte, ale bez mleka.
[pani w kawiarni, przysłane przez Radeczka]

Powiedział, że mnie zna, ale okoliczności temu nie sprzyjają.
[Książę] 

Pójdź, umyj stopy, jeśli nie masz co robić.
[matka do ucznia S]

Prątkująca grzechotnica! Weneryczny potwór prątkujący! Przyszła do suki.
[wariatka w tramwaju do jakiejś, najprawdopodobniej nieznanej sobie, dziewczyny]

Proszę panią, proszę się do mnie odzywać w słuchawce, bo bez rozmowy nie ma konwersacji. 
[wróżbita Maciej, przysłane przez Radeczka]

Prosz wybaczy zwok.
[początek mejla od współpracownika, któremu posypały się polskie znaki]

Proszę księdza, czy mógłby pan zapalić światełko?
[Adam podczas pierwszej spowiedzi, bo przy konfesjonale było za ciemno, żeby odczytać grzechy z karteczki]

Przechodzimy rowerem… przeprowadzamy… nie przejeżdżamy.
[policjant na pasach]

Przenieśli bibliotekę, poszedłem piechotą.
[chłopak w tramwaju do telefonu] 

Przepraszam bardzo, czy może pani zmienić te nazwy, które się… hm… mówią?
[pasażerka do motorniczej tramwaju]

Przepraszam, musi pani chwilę poczekać, bo tu się wdało opóźnionko.
[recepcjonistka u dentysty]

Przepraszam, że tak niekulturalnie stoję do ciebie plecakiem.
[jeden chłopak w tramwaju do drugiego]

R

Rano się obudziłam, dostałam kawę zbożową, parówkę i chleb.
[Zosia o pobycie w szpitalu]

Raz raz witamy was w kościele ulicznym kościele bez ścian i drzwi.
[chrześcijanin uliczny do mikrofonu]

Rąbkiem uczniowskiego swetra polerował wypalcowaną cukiernicę swojej polonistki ukradkiem.
[S o Adamie] 

Rzeczywistość jest brzydka, ale przynajmniej się rusza.
[prawda sformułowana na podstawie porównania listopadowego wieczoru z oświetlonym billboardem, na którym była reklama samochodu; Marcin i jf]

S

Schody w świątyni umysłu są kręte i skrzypią, a powietrze na strychu składa się z drobinek kurzu. W szpitalu woda jest gorzka, a powietrze zatrute.
[Marcin i jf]

S napisał list, ale nic z tego nie wyszło. [resp. S napisał list, ale to (nic) nie pomogło.]
[Michał]

Sprzedam tanio ziemię rolną w grądy polewne gmina rzaśnik rośnie tam na niej wiklina i krzaki.
[ogłoszenie internetowe, autentyczne]

Stawką w tej grze jest wykluczenie.
[prowadzący z jakiegoś konkursu w telewizji TLC]

Strzelba jak miotła, kiedyś sama wystrzeli.
[przekręcenie Frunca]

Szpetna budka z wódką wyrosła przy Morskim Oku.
[nagłówek prasowy]

Szukam jakiegoś verde, ale coś kwaskowego, wie pani, takie do domowej kłótni.
[pan w sklepie z winami, przysłane przez Radeczka]

Szum jest przejawem entropii.
[wykładowca od „filozofii wschodu i zachodu”, opowiedziane przez pannę To]

Ś

Ślepe oko widzi czarne światło.

Ślusarz był blady i nienawidził mnie.
[Julian Tuwim, Ślusarz]

Śmierci podatki, diabłu ogarek.
[Marcin, po moim przezrozumieniu „śmierć i podatki” – „śmierci podatki”]

Śmierć przecina nic życia.
[literówka w przekładzie]

Śmieszy mnie, jak jest indeks i nagle się pojawiają postaci z kosmosu – Jewtuszenko, Jewtuszenko, Jezus Chrystus.
[Adam]

T

Ta książka tak bardzo mi się podobała, że gdybym nie był uczciwy, posiadłbym ją ostatecznie, mówiąc, że zgubiłem.
[Olo o pożyczonym od moich rodziców egzemplarzu Bakakaju]

Tato, ten chłopiec jest podobny do ciebie.
[chłopiec w księgarni do ojca]

To było jego życie, nie jakieś tam „realia”!
[Adam o Korczaku]

To był wtorek, tak, bo wstawałaś jutro rano.
[Adam]

To drzewo jest chore i zagraża bezpieczeństwu.
Drzewo posiada pień z trzech stron wzdłużnie pęknięty. W nasadzie korony jest widoczne głębokie pęknięcie, które mimo związania korony grozi rozłamaniem. Drzewo zostanie usunięte na podstawie prawomocnej decyzji zezwalającej na jego usunięcie i będzie zastąpione innym drzewem jesienią tego roku. 
Dodatkowe wyjaśnienia można uzyskać:
pod nr tel. …
pod adresem …
[kartka na drzewie w parku]

To ja idę sobie, bo, nie daj Boże, będę tu przypadkiem.
[androgyniczny chłopak w Barze Kawowym P] 

To, jak długo człowiek myje zęby, jest miarą jego dojrzałości.
[ze snu]

To jest głupie jak barszcz!
[Frunc, przysłane przez pannę To]

To ty urodziłeś we mnie tą wieczną dzidzię.
[Natalia do Wojtka]

Trwa defloracja dysku twardego.
[przeprzeczytanie; chodziło o defragmentację]

Trzydzieści trzy lata to taki wiek, że jeśli nie umrzesz teraz, to potem już zawsze będzie za późno.
[Marcin, jf]

Tu jest Madzia pogrzebana!
[S, coś odkrywszy] 

Tysłuchaj, masztusz? Nobo mówiłeś ostatnio, że w ratuszu pracujesz.
[mężczyzna w tramwaju do telefonu] 

U

Uciśnij człowieka, nie dłoń.
[czyli „Miażdż bliźniego” (por. „Bierz Fichtego”); literówka przy przytaczaniu hasła reklamowego Milki „Uściśnij człowieka, nie dłoń”]

Upodobanie do chodzenia na skos jest oznaką przewrotności.
[Marcin i jf] 

Uważaj, bo mi zetrzesz rysy twarzy.
[reakcja na nadmiar czułości, przysłane przez zaczarowany filet] 

Uważaj, bo panią torbą walisz.
[jedna pani w tramwaju do drugiej]

W

W XXI wieku nie ma jesieni i wiosny.

Waran jest bardziej maszynowy, a po człowieku tak tego nie widać.
[Marcin]

Wbiłem sobie coś w rękę, nie wiem dokładnie co, kiedy szedłem szukać szynki, zostawionej gdzieś przez mojego znajomego.
[podsłuchane w tramwaju przez Izę, koleżankę z pracy]

Widzew kuca przy siku.
[hasło zauważone przez Pannę To na murze w Łodzi]

Wiem, że jestem gówniarzem, ale nie cierpię, kiedy ktoś tak do mnie mówi.
[Staś]

Wierzą mi tysiące, setki, dziesiątki ludzi.
[wróżbita Maciej]

Więcej go słyszę w radiu, niż z nim rozmawiam. Jak zauważy, że mu się mówi „Dzień dobry”, to czasami odpowie. Jesienią liści nie grabi. Tyle mogę o nim powiedzieć. 
[z gazety, sąsiadka o jakimś pośle/kandydacie]

W książkach historycznych często używa się trybu biernego.

Właśnie puściłam – i zachwiałam się.
[starsza pani w tramwaju]

Woda święcona pachnie grzechem.
[Telemach, tutaj]

Wszyscy życzliwi to donosiciele.

Wszystkie reguły dotyczące dobrych manier można w gruncie rzeczy sprowadzić do zasady, że należy oszczędzać innym zakłopotania.

Wszystkie robactwo nam dała Ameryka.
[pan w parku]

Wszystko jest w Porządku.
[napis na śmieciarce]

W weekend poznałam kobietę z wielką twarzą.
[Natalia]

Wydał bardzo zły tomik i chodzi z nim jak pies z kulawą nogą.
[S o poecie X] 

Wymasuję panu i gratis dojadę również z koleżanką.
[napis na ulotce agencji towarzyskiej] 

Wystawiona zostanie popielniczka przy stole w bramie do której zapraszamy wszystkich palących na czas palenia.
[tabliczka informacyjna w Cafe B.]

W zdrowym brzuchu zdrowy duch.

Wzrok mi się rozcieńczył.
[Filip, upiwszy się]

Z

Zacieramy ręce, gdy konkurencja je załamuje.
[Hasło reklamowe spółki udzielającej kredytów, przystanek Aleja Z.]

Zacznę, co skończyłem.
[przejęzyczenie w wymyślanej historii]

Za oknem zapada śmierć.
[przeprzesłyszenie Adama, w oryginale zmierzch]

Zapewniłem ci dzień.
[Vrublini do Marcina] 

Zaraz was zaczepię, bo wyglądacie jak buddyści, i wam nawsadzam. Się mszczę, bo sama kiedyś byłam. Buddysta? Whhhwh. Buddysty duch nieczysty.
[kobieta na dworcu w Pruszkowie]

Zawsze, ale to zawsze jestem daleki od generalizacji.
[Olo i jf]

Zawsze w takich momentach myłem zęby.
[Adam? kontekst zapomniany] 

Za wszystkość i nicość!
[toast Marcina]

Z braku laku i kit dobry.
[zasłyszane po drodze]

Ze względów bezpieczeństwa, nie wolno pozwalać innym osobom (w szczególności dzieciom i zwierzętom domowym) zbliżać się do urządzenia, gdy jest użytkowane.
[z instrukcji obsługi urządzenia do ćwiczeń, tzw. agrafki; przysłane przez pannę To]

Z kijkiem idę… spojrzy, uśmiechnie się.
[starszy pan z kijkiem, do siebie, kiedy uśmiechnęłam się, mijając go]

Znaczy, nie wiem, czy to jest jego dziewczyna, ale jest.
[chłopak w tramwaju do telefonu] 

Zobaczyłem, że nie mam stopy, i wpadłem w panikę.
[z reportażu o rekinach]

Zrobię ci jesień z dupy średniowiecza.
[autor zapomniany, niechcący]

Ż

Że za późno, niechcący na pewno – i chybabym zabił, gdybym tam był.
[kontekst zapomniany]


  1. zaczarowany_filet

    Mam takie: „Uważaj, bo mi zetrzesz rysy twarzy” – jako reakcja na nadmiar czułości.

  2. jesień fetyszysty

    Dodano :-)

  3. zaczarowany_filet

    A i jeszcze mam takie z tramwaju, bo widzę, że tu dużo.
    Z głośnika: Następny przystanek, Młodzian w wieku gimnazjalnym: Alaska!

  4. daisy

    W zeszłym tygodniu barista-edukator (baristyczny) w Meloradiu: Niesiemy ten ogarek oświaty gdzie się da.

  5. jesień fetyszysty

    @daisy: Dobre, dzięki! Dodane.

  6. daisy/Kławdia

    Jak mi smutno, to tutaj zaglądam.

skomentuj