Śniło mi się, że miałam dziecko, bardzo małe, parodniowe. Któregoś wieczora zorientowałam się, że chyba przez cały dzień nic nie jadło.
– Jadłeś coś? – zapytałam.
– Batonika – odpowiedziało, bezbłędnie wymawiając R.
– To nie wystarczy. Powinieneś jeść co najmniej jeden duży posiłek dziennie. Będziesz o tym pamiętał?
25.10.2010 | 12:14
To trochę wyrodną matką byłaś w tym śnie. Czyż nie?
25.10.2010 | 12:29
No niezupełnie. Szanowałam wolność swojego dziecka (tzn. nie chciałam go zmuszać do jedzenia) i wierzyłam w jego instynkt samozachowawczy. Chociaż kiedy mi powiedziało o tym batoniku, to trochę zwątpiłam.
28.10.2010 | 12:20
A dlaczego w batoniku jest litera „R”?
30.10.2010 | 12:30
Bo to sen :-)
30.05.2012 | 1:42
Dziś śniło mi się, że musiałem pójść do SPA. Wszedłem do przebieralni, której znajdował się także sedes. Nie wiem dlaczego, ale musiałem otworzyć drzwiczki w ścianie. Siedziało tam niemowlę. Dużo mówiło i było martwe. W trakcie mówienia wymiotowało żółtą cieczą. I wiedziałem, że w tym śnie muszę znaleźć jeszcze jedno martwe niemowlę. Obudziłem się, zanim je znalazłem.
31.05.2012 | 8:26
Fizjolog mówi o lwie, że zwierzę to ma trzy właściwości. „Trzecia właściwość lwa. Kiedy lwica rodzi młode, rodzi je martwe. Pilnuje potomstwa do czasu, aż jego ojciec przybędzie, tchnie w jego oblicze i obudzi młode”.
Tak też i Ty, chrześcijaninie, martwe niemowlę w SPA zobaczywszy, tchnij w oblicze jego, a obudzi się.
Dobrze powiedział Fizjolog o lwie.