Plusk. Urodziło się. Poroniło.
– Dziewczynka – mówi lekarz i pokazuje.
Małe, mniejsze niż kilo cukru, blade, podobne do dinozaura, dość potworne. Oczy zamknięte, głowa jeszcze niegotowa, z jakimiś dziwnymi guzami. W sumie nie chcę patrzeć, po co mi to. Dobrze, że mnie nic nie jest i że dziecka nie będzie.
– Ciąża pozamaciczna – tłumaczy lekarz. – Tu była.
Dotyka mojego tułowia, po prawej stronie, zaraz pod żebrami.
– Koniuszek pani płuca ją przebił.
Jakie przebił, myślę. Sama się nabiła. Po co w takim miejscu rosła?
Jedziemy rowerami. Pod urzędem uzbrojeni strażnicy. Po drugiej stronie drogi śmieci i hełmy. Walają się normalnie. Bierzemy po jednym. Upychamy w sakwach, ale przez siatkę widać. Jeszcze się strażnicy doczepią, może to ich w sumie. Zdejmuję bluzę i owijam nią hełm.
Nie, to nie hełm, to martwy kot. Owijam go bluzą, żeby zasłonić, bo jeszcze się strażnicy doczepią. Od tego owijania, dotykania kot ożywa, nagrzewa się, zaczyna mruczeć. Rany. Znalazłam kota. Myślałam, że nigdy nie znajdę. Jedziemy do weterynarza. Zamykam sakwy, ruszamy. Suwak jest zepsuty, nie trzyma. Adam jedzie za mną i patrzy, czy kot nie wyłazi. Wyłazi. Na cieniu widzę. Wystawił głowę, a potem hyc. Wyskoczył i ucieka. My za nim.
Nie, to nie kot, to dziewczynka. Zajeżdżam jej drogę.
– Poczekaj – mówię. – Poczekaj. Jak masz na imię?
– Krysia.
– Słuchaj, Krysia. Skorzystam z tego, że umiesz mówić, i po prostu cię o to zapytam. Chcemy cię wziąć do siebie. Zapewnimy ci jedzenie, weterynarza. Chcesz?
Nie dodaję, że będziemy ją musieli wysterylizować i że nie będzie mogła wychodzić z domu. Nie wiem, czy to zrozumie. Jeszcze się wystraszy i ucieknie, a ja tak bardzo chcę mieć tego kota.
Budzę się z wyrzutami sumienia. Czuję, że powinnam była powiedzieć jej wszystko.
– Nie dokładaj sobie – mówi Adam.
24.01.2016 | 4:33
Miewam podobne sny, budzę się w kompletnej rozsypce.
24.01.2016 | 5:13
fenomenalne sny, fenomenalna literatura, cały ten smutek fenomenów. dzięki.
24.01.2016 | 5:44
Wiele przemian i poczucia winy. Początek drugiej części snu (zmartwychwstanie kota) jako zadośćuczynienie za martwe (śmierć) z części pierwszej – tak mi się nasuwa. Jednak Krysi nie podejmuję się interpretować – jest zbyt skomplikowana i… koszmarna.
Nie wiem, czy to właściwe, ale spodobał mi się zwrot: „Skorzystam z tego, że umiesz mówić, i po prostu cię o to zapytam”.
25.01.2016 | 2:33
Przygnębiające i wciągające – pogranicze jawy i snu.
26.01.2016 | 1:14
„Przygnębiające i wciągające”
I nawet trudno powiedzieć czy bardziej przygnębiające czy.
A za oknem jeszcze ta pogoda.
Nie wiadomo za jakie grzechy. Pewnie pierworodny.
09.02.2016 | 7:57
@ Janina i edward: Tak, to potrafi zepsuć pół dnia, czasem nawet cały.
@ castorp: Dzięki!
@ jouissance: Poczucie winy miałam w sumie tylko z tego powodu, że nie powiedziałam Krysi całej prawdy.
@ mamrot, telemach: Ostatnio jakby zaczyna się wiosna.