Paweł wychodził pierwszy. Zamykał furtkę i podnosił głowę. Piotr stał w oknie. Paweł uśmiechał się do niego i odchodził. Potem się popsuło.
Paweł wyszedł, zamknął furtkę, nie podniósł głowy. Na myśl o Piotrze stojącym niepotrzebnie w oknie zrobiło mu się bardzo smutno. Piotr nie wstał od komputera. Wpatrywał się w monitor i myślał o Pawle patrzącym w puste okno. Było mu bardzo smutno.
27.02.2011 | 9:02
przecież to nieomal czysty wczesny łudyalen. Ten rodzaj smutku jest nieodzowny do uzyskania w dalszym przebiegu najcenniejszego rodzaju komizmu: tragikomizmu. rili najs.
04.03.2011 | 12:31
O Łudyalenie jakoś zupełnie nie pomyślałam, słabo go w sumie znam. Ale dziękuję za rili najs :-)
07.03.2011 | 9:33
nie robienie komuś przyjemności z premedytacją jest chyba smutniejsze niż robienie komuś zamierzonej przykrości
10.03.2011 | 4:22
czasem po złości bywa w przewrotny sposób nawet fajne. Później jednak robi się od tego smutno a w środku otwiera się pustynia