Okno naszego biurowego pokoju wychodzi na północny zachód. Późnym popołudniem słońce zaczyna świecić mi w twarz. Wstaję wtedy od komputera, podchodzę do okna i opuszczam roletę. Po pięciu minutach słońce chowa się za drzewami. Wstaję wtedy od komputera, podchodzę do okna i podnoszę roletę.