– Dobry wieczór. Chciałbym oddać kota do kremacji.
– A skąd pan jest?
– Znikąd. Jestem człowiekiem, któremu umarł kot.
eR
13.12.2015 | 8:39
Przeorał mnie ten dialog. Ostry i przejrzysty jak kryształ. Chociaż wolałbym, żeby go nie było. Ale skoro już jest w miejscu tego, co nie ma, to mówię, piszę to. Tulam Was moi drodzy.
iingrid
13.12.2015 | 9:10
Mała Mi hasa już po kocim raju…
Zastanawiające. Nie do końca wierzę w raj ludzki, ale co do istnienia tego miejsca, gdzie odchodzą nasi ukochani zwierzęcy towarzysze nie mam żadnych wątpliwości.
Dziękuję, że to napisałaś. Przeżyliśmy kocią śmierć już dwa razy, wiemy, jakie to straszne, a jednak się na to zdobyłaś. Współczuję z całego serca.
mamrot
17.12.2015 | 7:16
Tyle razy wcześniej – i w P-nie i w P-cach umierały już koty. Na choroby, nie wiadomo dlaczego, z powodu ukąszenia przez szerszenia, i – najgorsze – dwa zagryzione przez obecnego lokatora zwierzęcego nieba, naszego psa Franka, a niektóre znikały – były i ślad po nich nie pozostał. Jednak śmierć Małej Mi poruszyła mną chyba najbardziej od odejścia Franka.
13.12.2015 | 8:39
Przeorał mnie ten dialog. Ostry i przejrzysty jak kryształ. Chociaż wolałbym, żeby go nie było. Ale skoro już jest w miejscu tego, co nie ma, to mówię, piszę to. Tulam Was moi drodzy.
13.12.2015 | 9:10
Mała Mi hasa już po kocim raju…
Zastanawiające. Nie do końca wierzę w raj ludzki, ale co do istnienia tego miejsca, gdzie odchodzą nasi ukochani zwierzęcy towarzysze nie mam żadnych wątpliwości.
14.12.2015 | 4:36
@ eR, iingrid: Dzięki! <3
14.12.2015 | 5:55
Dziękuję, że to napisałaś. Przeżyliśmy kocią śmierć już dwa razy, wiemy, jakie to straszne, a jednak się na to zdobyłaś. Współczuję z całego serca.
17.12.2015 | 7:16
Tyle razy wcześniej – i w P-nie i w P-cach umierały już koty. Na choroby, nie wiadomo dlaczego, z powodu ukąszenia przez szerszenia, i – najgorsze – dwa zagryzione przez obecnego lokatora zwierzęcego nieba, naszego psa Franka, a niektóre znikały – były i ślad po nich nie pozostał. Jednak śmierć Małej Mi poruszyła mną chyba najbardziej od odejścia Franka.